środa, 19 maja 2010

Finanse prezydenckiej kampanii wyborczej

Kwestie finansowe związane z prezydencką kampanią wyborczą reguluje przede wszystkim ustawa
z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. W myśl jej przepisów finansowanie kampanii wyborczej jest jawne, a wydatki komitetu wyborczego nie mogą przekroczyć 15 552 123 złotych [1]. Na reklamę można przeznaczyć maksymalnie 80% tej kwoty.

Środki finansowe mogą pochodzić z dwóch źródeł: wpłat obywateli polskich, którzy mają miejsce stałego zamieszkania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej oraz wpłat funduszów wyborczych partii politycznych tworzonych na podstawie przepisów ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych. Komitet wyborczy nie może natomiast organizować publicznych zbiórek.

Wszystkie środki finansowe powinny być gromadzone na rachunku bankowym. Istnieją ograniczenia dotyczące wielkości sumy wpłat od jednej osoby fizycznej na rzecz jednego komitetu, jest to 15-krotność minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Ustawa zobowiązuje pełnomocnika finansowego do przedłożenia Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdania o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych komitetu w terminie 3 miesięcy od dnia wyborów. Sprawozdania te są ujawniane przez PKW w Biuletynie Informacji Publicznej w terminie 30 dni od dnia ich złożenia.

Po wyborach prezydenckich w 2005 roku Fundacja Batorego opublikowała raport na temat finansowania kampanii prezydenckiej, w którym wskazywała, w jakich sytuacjach przepisy prawa często nie były przestrzegane. I tak, zdarzało się, że kampania wyborcza rozpoczynała się przed oficjalną rejestracją komitetu wyborczego, a zatem wydatki ponoszone na taką kampanię wyborczą nie były przez komitet wyborczy rejestrowane, ponieważ ten jeszcze nie istniał. W roku 2010 niektórzy politycy i komentatorzy zwracali uwagę, że taka właśnie sytuacja miała miejsce w czasie prawyborów zorganizowanych przez Platformę Obywatelską, które cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem mediów.

Kolejny zarzut wskazany w raporcie to prowadzenie kampanii wyborczej przez inne niż komitet wyborczy podmioty, co również skutkowało wydatkami, które następnie nie były uwzględniane
w sprawozdaniu wyborczym.

Kandydaci i ich sztaby często dopuszczali się przekraczania limitów wydatków, zwłaszcza tych dotyczących płatnych reklam telewizyjnych. Chęć promocji własnego kandydata na prezydenta była silniejsza niż obawa przed ewentualną grzywną, która może wynieść do 100.000 zł.

Zabronione, ale niestety praktykowane, było również wspieranie kampanii wyborczej kandydata na prezydenta ze środków publicznych oraz wydawanie nieoznakowanych materiałów wyborczych –
w przypadku tych ostatnich wyborca przeważnie nie widzi różnicy, otrzymuje ulotkę, ale bez adnotacji, że jest to materiał finansowany przez komitet wyborczy kandydata na prezydenta. Dla samego komitetu wyborczego ma to z kolei ogromne znaczenie, ponieważ w takiej sytuacji wydatki ponoszone na druk ulotek nie są uwzględniane w sprawozdaniu.

Możliwości łamania przepisów prawa dotyczących finansowania kampanii wyborczej jest oczywiście jeszcze znacznie więcej. Tegoroczna kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi może zatem być dobrym sprawdzianem etyczności postępowania naszej, podobno odmienionej po 10 kwietnia, klasy politycznej.


[1] Patrz również rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 22 kwietnia 2010 r. w sprawie podwyższenia kwoty wydatków komitetu wyborczego w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz