sobota, 16 stycznia 2010

Kampania wyborcza Baracka - przykład fenomenalnego marketingu na skalę światową

Cudów nie ma – jest fenomenalna kampania wyborcza


Wygrana Baracka Obamy w wyborach prezydenckich w 2008 roku to wydarzenie bez precedensu. Co prawda to 44 prezydent Stanów Zjednoczonych, ale pierwszy czarnoskóry. Dawno już w amerykańskim wyścigu do fotelu prezydenckiego nie startowało dwóch tak wyrazistych kandydatów jak John McCain i Barack Obama. Może to banalne, ale warto zastanowić się, co zadecydowało o wygranej kandydata Partii Demokratycznej. W tym celu trzeba przyjrzeć się jak przebiegała kampania wyborcza Obamy, która jest przykładem fenomenalnego marketingu politycznego.


Kampania wyborcza – liczy się strategia


Dobra kampania wyborcza składa się z wielu elementów, gdzie każdy musi być potraktowany osobno. Zanim fachowcy tworzący sztab wyborczy kandydata na prezydenta rozpoczną walkę o głos każdego obywatela, muszą opracować dokładny plan działań. Bez tego nic nie można osiągnąć. Sztab Obamy przygotował strategię, która po pierwsze skupiła swoje zainteresowanie na rzeszy młodych ludzi, po drugie aktywnie zaangażowała jego zwolenników w kampanię wyborczą. Mogłoby się wydawać, że są to chwyty stare jak świat. Sztab wyborczy Obamy dodał do tego jeszcze jeden element, który w połączeniu z poprzednimi stworzył spójną i harmonijną całość. Wykorzystał na szeroką skalę siłę Internetu sprawiając, że kampania wyborcza nabrała zupełnie nowego wymiaru. Wybór drogi internetowej jako najlepszej do komunikowania się z młodymi ludźmi nie może dziwić. Reklama wyborcza emitowana w radiu czy telewizji wywierała wpływ na starsze pokolenia. Kolejne, wychowane na Internecie stało się albo w ogóle nie zainteresowane przekazem telewizyjnym albo zupełnie na niego obojętne. Wykorzystanie marketingu internetowego w walce czarnoskórego kandydata na prezydenta okazało się strzałem w dziesiątkę.


Zaangażowanie na kilku frontach


Kampania wyborcza Baracka Obamy to absolutna nowość w świecie politycznej walki o fotel prezydencki. Ludzie ze sztabu wyborczego wykorzystując na szeroką skalę Internet doprowadzili do tego, że kandydat Demokratów był obecny niemal wszędzie. Na pierwszy ogień poszły portale społecznościowe, które dla wielu młodych ludzi są nieodłącznym elementem codziennej egzystencji. Skoro Obama nie miał szans trafić do nich poprzez telewizję, to dlaczego by nie spróbować poprzez takie portale jak Facebook czy MySpace? To idealne miejsce, aby każdy zwolennik Obamy mógł publikować swoje materiały związane z wyborami, dyskutować i wymieniać opinie z innymi członkami internetowej społeczności. Dzięki temu udało się stworzyć lokalne grupy wspierające kandydata i zaangażować pokolenie młodych w kolejne działania, które miały przełożyć się na wzrost procentowego poparcia w sondażach przedwyborczych. Bardzo ciekawym pomysłem było założenie strony internetowej, na której można było nie tylko dementować fałszywe informacje na temat kandydata, ale jednocześnie „tropić” mącicieli z obozu przeciwnika, którzy rozpowszechniali w sieci nieprawdziwe informacje na jego temat. Inicjatywa niebanalna i angażująca internautów także od strony emocjonalnej. Zapewne każdy użytkownik wspomnianej strony miał poczucie, że robi coś bardzo ważnego dla kandydata, którego popiera w wyścigu do Białego Domu. Tak skonstruowana kampania wyborcza sprawiła, że w praktyce niemal każdy popierający Obamę mógł stać się członkiem jego sztabu wyborczego.


Wielka polityka to wielkie pieniądze


Kampania wyborcza Obamy to nie tylko pierwsza w historii kampania w tak dużym stopniu oparta na Internecie, ale bodajże pierwsza, która dużą część budżetu przeznaczyła na reklamę w sieci. 16 mln dolarów, które sztab Obamy przeznaczył na reklamę odsłonową, tekstową, reklamę w wyszukiwarkach, a także w grach to naprawdę bardzo dużo w porównaniu z niespełna 4 mln McCain`a. Kreatywność zespołu wyborczego Obamy nie skończyła się bynajmniej na zaangażowaniu wyborców w aktywne wspieranie polityka. Wykorzystali oni także Internet, aby finansować kampanię wyborczą kandydata na prezydenta. Warto przy tym zwrócić uwagę na taktykę zastosowaną przy pozyskiwaniu funduszy. Pieniądze były zbierane od wielu ludzi, w niewielkich sumach. Takie mikrodotacje przyniosły nadzwyczaj dobre efekty, bowiem uzyskana kwota pozwoliła na opłacenie kampanii telewizyjnej. Do tego każdy wpłacający nawet symboliczną ilość „zielonych” mógł zasnąć z przekonaniem, że przyczynił się do sukcesu swojego kandydata. W ten sposób kampania wyborcza zaangażowała obywateli w maksymalnym stopniu.


Uwaga na słowa


Przyglądając się fenomenalnie poprowadzonej walce Obamy o fotel prezydencki nie należy zapominać, że kampania wyborcza, to także obserwowanie ruchów przeciwnika. A w szczególności przysłuchiwanie się temu, co mówi. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że John McCain jednym, nie do końca przemyślanym zdaniem, przysporzył sobie przeciwników. Słowa wypowiadane w polityce mają ogromną siłę. W sytuacji, kiedy kandydat na prezydenta w kontekście trwającego w najlepsze kryzysu gospodarczego stwierdza, że podstawy gospodarki są silne, nie można spodziewać się dobrego efektu. Amerykanie bardzo źle odebrali tą wypowiedź. Krótko mówiąc kandydat Republikanów wypowiedział wspomniane słowa w najmniej dogodnym momencie, co musiało odbić się na wynikach sondaży. Natomiast Obama postarał się, aby jego publiczne komentarze, bez których kampania wyborcza naturalnie nie może się obejść, były jak najbardziej trafne. W sytuacji narastającego niezadowolenia społeczeństwa przedłużającą się wojną w Iraku kontrkandydat McCain`a w swoich wypowiedziach podkreślał konieczność wycofania wojsk amerykańskich.

sobota, 2 stycznia 2010

Media a kampania wyborcza

Współczesna kampania wyborcza jest przeprowadzana na kilku płaszczyznach, najsilniejszą moc oddziaływania – zaraz po bezpośrednim kontakcie z wyborcami – mają jednak media, które stale towarzyszą obywatelom. Ustawodawstwo medialne w Polsce reguluje także kwestie związane z wyborami parlamentarnymi, prezydenckimi oraz samorządowymi. Kiedy trwa kampania wyborcza politycy różnych opcji politycznych mają zagwarantowany dostęp do publicznych środków masowego przekazu. Wyraża się to m.in. poprzez równe prawo do emitowania bezpłatnych bloków wyborczych zarówno na antenie telewizji jak i radia. Naturalnie każda, nawet najbardziej dynamiczna czy agresywna kampania wyborcza musi się kiedyś skończyć, czas ten jest określony nawet bardzo dokładnie. Mowa o ciszy przedwyborczej, która obowiązuje na 24 godziny przed wyborami i w czasie ich trwania, kiedy to jakakolwiek kampania wyborcza jest absolutnie zabroniona. Nie zmienia to faktu, iż często cisza przedwyborcza jest łamana, co pociąga za sobą konsekwencje dla danej partii. Istnieją jeszcze media komercyjne, w których również pojawiają się płatne reklamy kandydatów poszczególnych partii. Czas antenowy jest w takim przypadku kupowany i poświęcany na reklamę wyborczą.